Gdyby przyjrzeÄ siÄ temu uczciwie, siÄgamy po papierosa (lub inny obiekt przymusu) w wyniku pewnego niekomfortowego odczucia lub odczuÄ, ktĂłre odczuwamy w ciele mniej lub bardziej Ćwiadomie. Czujemy rodzaj ssania w ĆŒoĆÄ dku, niepokoju, zdenerwowania, pobudzenia czy - jakkolwiek kaĆŒdy palÄ cy to odbiera. Niemniej, co jest tu szczegĂłlnie istotne, sÄ to odczucia niewerbalne ani nawet nie wyraĆŒane za pomocÄ obrazu papierosa w naszej gĆowie. CiaĆo przemawia do nas jÄzykiem, ktĂłry nie posĆuguje siÄ sĆowami, a jedynie odczuciami. Dlaczego zatem siÄgamy akurat po papierosa?
Badania naukowcĂłw sugerujÄ , iĆŒ stoi za tym wĆaĆciwoĆÄ naszego mĂłzgu do tworzenia pewnych hybryd - kojarzenia kilku zdarzeĆ i ich skutkĂłw w jedno doĆwiadczenie. Na przykĆad, mamy zakodowane kulturowo i czÄsto rodzinnie, ĆŒe palenie przynosi ulgÄ i rozluĆșnia, tĆumi napiÄcie i stres. W sytuacji, kiedy przeĆŒywamy ĆŒyciowe trudnoĆci i problemy i towarzyszy temu napiÄcie i stres, nasz umysĆ "podpowiada", ĆŒe sprawdzonym sposobem, ĆŒeby pozbyÄ siÄ niekomfortowego uczucia, moĆŒe byÄ papieros. SiÄgamy po niego, palimy - i faktycznie dziaĆa. Kolejne sytuacje stresowe i kolejne papierosy wzmacniaja poĆÄ czenie, utwierdzajÄ nas w sĆusznoĆci takich decyzji i umysĆ juĆŒ nawet nie podpowiada innej ĆcieĆŒki, bo ta jest Ćatwa, a my lubimy Ćatwe i przyjemne rozwiÄ zania. Tyle, ĆŒe nie dostrzegamy ich ceny.
Nasz umysĆ jest juĆŒ zafiksowany na tym rozwiÄ zaniu. GdzieĆ z tyĆu gĆowy koĆacze, ĆŒe to szkodzi, ĆŒe w sumie wcale siÄ po tym za dobrze nie czujemy, ale pokusa ulgi w stresie jest tak nÄcÄ ca, ĆŒe nawet nie przyjdzie do gĆowy inne rozwiÄ zanie. A nawet jeĆli przyjdzie, to z reguĆy jest ĆŒmudne i wymagajÄ ce, a takich przecieĆŒ odruchowo unikamy. Papieros jest po prostu Ćatwym rozwiÄ zaniem.
Powstaje wiÄc hybryda:
1. papieros tĆumi odczucie stresu, stÄ d
2. skoro mĂłj problem generuje stres
3. to jeĆli mam problem - palÄ, ĆŒeby stĆumiÄ stres
Nie jest to tak oczywiste z punktu widzenia logiki. JeĆli problem generuje stres, to zazwyczaj tym, co stres niweluje, jest po prostu rozwiÄ zanie problemu. W przypadku palenia (oraz innych naĆogĂłw), celem jest dostarczenie sobie szybkiej ulgi i przyjemnoĆci w stresie i dyskomforcie, przy czym problem bÄdÄ cy prawdziwym ĆșrĂłdĆem dyskomfortu pozostaje nierozpoznany, podczas gdy w przypadku problemĂłw - celem jest ich rozwiÄ zywanie, a przyjemnoĆÄ i ulga sÄ tego efektem ubocznym, ktĂłry moĆŒe nie przyjĆÄ od razu, stÄ d czÄsta pokusa, ĆŒeby skorzystaÄ z Ćatwiejszego skrĂłtu.
JeĆli wziÄ Ä to na zdrowy rozum - palenie jako takie nie tylko nie rozwiÄ zuje problemu, a jedynie tĆumi nasze odczucia z nim zwiÄ zane, oraz naraĆŒa nas na koszty zdrowotne, finansowe i wszelkie inne.
Nasza gĆowa to wie i nie ma tutaj nic nowego. Wiele sposobĂłw wynaleziono na rzucanie palenia. Z rĂłĆŒnym skutkiem u rĂłĆŒnych osĂłb. Wielu trzyma przy paleniu to dziwne magiczne "ssanie", ktĂłrego rozumowo nijak nie da siÄ ominÄ Ä. MoĆŒna zastosowaÄ plastry, tabletki, inne sposoby, ktĂłre przykryjÄ i stĆumiÄ odczucia "chÄci na papierosa". Czyli, jednym sĆowem, stĆumiÄ uczucia bÄdÄ ce efektem stĆumienia innego uczucia, ktĂłre palenie miaĆo za zadanie stĆumiÄ.
Pojawia siÄ teĆŒ kwestia, ĆŒe moĆŒemy w ogĂłle nie mieÄ ĆwiadomoĆci, ĆŒe chÄÄ na palenie moĆŒe byÄ zwiÄ zana z jakimkolwiek problemem. Ć»eby go chcieÄ rozwiÄ zaÄ, najpierw musimy wiedzieÄ, ĆŒe go mamy. A co, jeĆli nie uda nam siÄ dowiedzieÄ?
W przypadku palenia, sugestia odnoĆnie zapalenia papierosa, gdyby dokĆadnie siÄ temu przyjrzeÄ, nie pochodzi od ciaĆa. CiaĆo wysyĆa jakiĆ sygnaĆ, czegoĆ "chce", ale, poniewaĆŒ nie posĆuguje siÄ jÄzykiem sĆĂłw i obrazĂłw, nie jest w stanie dosĆownie zasugerowaÄ nam papierosa. To nasz umysĆ, w oparciu o swojÄ wiedzÄ, podejmuje takÄ decyzjÄ. Ćatwo jednak stwierdziÄ, iĆŒ jeĆli nasz wĆasny umysĆ podejmuje decyzjÄ szkodliwÄ dla nas, jego wiedza musi prezentowaÄ sobÄ solidne braki.
JeĆli mamy szczÄĆcie, ĆŒe dotarliĆmy do momentu uĆwiadomienia sobie, ĆŒe coĆ w naszym systemie podejmowania decyzji jest nie tak, pozostaje kwestia kolejnego kroku. Mamy stres, mamy dyskomfort w ciele i mamy przyzwyczajenie do papierosĂłw - co z tym zrobiÄ? Plastry? Guma do ĆŒucia? Inna podmiana, ktĂłra za chwilÄ stanie siÄ problemem samym w sobie?
ZaobserwowaĆam, ĆŒe wiele zjawisk w Ćwiecie ma charakter falowy. Przychodzi i odchodzi. ZarĂłwno tzw. dobrych jak i zĆych, przyjemnych i nieprzyjemnych. Nawet jeĆli przyjdzie i trwa jakiĆ czas, pewne jest, ĆŒe minie, bo taka jest natura. Identycznie jest w kwestii palenia i jakichkolwiek uzaleĆŒnieĆ czy szkodliwych przyzwyczajeĆ. ZaobserwowaĆam rĂłwnieĆŒ, iĆŒ fale mijajÄ Ćatwiej, gdy pozostawiÄ je bez ĆŒadnej reakcji, innymi sĆowy - bez walczenia z nimi. JeĆli mamy nawyk do reagowania na stres papierosem, nie pozwalamy fali dyskomfortu, ktĂłra prowokuje do siÄgniÄcia po papierosa, przejĆÄ i minÄ Ä bez siÄgniÄcia po niego. Jak to zrobiÄ? Bo przecieĆŒ tak trudno jest nie ulec.
Ano - po drugie - poczekaÄ na kolejnÄ falÄ "ochoty na papierosa". I sprĂłbowaÄ nie zareagowaÄ tak jak zawsze do tej pory - paleniem. No to czym w takim razie?
No i gdzie jest - po pierwsze?
MĂłwiÄ naukowcy, ĆŒe niezdrowo jest rzucaÄ palenie (czy inne naĆogi, zwĆaszcza te chemiczne) z dnia na dzieĆ. MoĆŒe tak, moĆŒe nie. To pewnie zaleĆŒy od osoby. Mnie natomiast udaĆo siÄ skutecznie przestaÄ paliÄ dziÄki prostemu sposobowi odroczenia decyzji o zapaleniu na 15 minut, kiedy przyjdzie mi na to ochota.
Po pierwsze i najwaĆŒniejsze - chciaĆam przestaÄ paliÄ. Nie umiaĆam tego zrobiÄ przez lata. Mam jednak wraĆŒenie, ĆŒe chyba w gĆÄbi ducha tego nie chciaĆam. Wydaje mi siÄ, ĆŒe jeĆli czĆowiek naprawdÄ chce, a nie tylko mĂłwi, ĆŒe chce, bÄdzie tak dĆugo prĂłbowaĆ aĆŒ mu siÄ uda. I do tego wĆaĆnie poczuĆam tym razem gotowoĆÄ.
PostanowiĆam, ĆŒe dam sobie 15 minut zanim siÄgnÄ po papierosa, kiedy pojawi siÄ kolejna fala "chÄci" na niego. Dam sobie 15 minut, co oznacza, ĆŒe przeczekam tÄ falÄ bez jakiejkolwiek reakcji. I jeĆli po 15 minutach nadal bÄdÄ "musiaĆa" zapaliÄ - zapalÄ i nie bÄdÄ sobie o to robiÄ wyrzutĂłw. I kiedy chÄÄ na papierosa pojawi siÄ znĂłw, znowu dam sobie 15 minut na podjÄcie decyzji.
Trudne byĆy te 15-minutowe zmagania za sobÄ , ĆŒeby nie gryĆșÄ palcĂłw do krwi, nie chodziÄ nerwowo po domu, nie drapaÄ siÄ po gĆowie czy robiÄ czegokolwiek, ĆŒeby tylko odwrĂłciÄ uwagÄ od tego niekomfortowego odczucia w ciele. ChodziĆo o to, ĆŒeby nie robiÄ dosĆownie nic. Jedynie - obserwowaÄ, co siÄ dzieje i czekaÄ aĆŒ 15 minut minie.
Pierwsze razy skoĆczyĆy siÄ zapaleniem, ale poniewaĆŒ byĆam cierpliwa i niezmiennie prĂłbowaĆam, zauwaĆŒyĆam, ĆŒe kilkakrotnie odechciaĆo mi siÄ paliÄ po 15-minutowej przerwie. A z czasem chÄÄ na papierosa zaczÄĆa pojawiaÄ siÄ rzadziej i na krĂłcej i zaczÄĆo mi wystarczaÄ zaledwie kilka minut, ĆŒeby "ochota na papierosa" mi przeszĆa. Po kilku tygodniach zniknÄĆa caĆkowicie. PrzestaĆam jÄ karmiÄ swojÄ reakcjÄ . PrzychodziĆa, orientowaĆa siÄ, ĆŒe nie ma juĆŒ u mnie z kim gadaÄ, i daĆa sobie spokĂłj.
Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto
Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto