Nasz naturalny stan to radość i spokój. Jesteśmy jak rzeka. Wystarczy usunąć z naszego nurtu przeszkody, a nie będzie trzeba nas pchać do płynięcia.
Złe samopoczucie - tamą pękającą pod naporem nurtu rzeki
Jeśli czuję się źle - jest tego powód. Jaki? Czasem się uda tego dowiedzieć, a czasem nie. Czy muszę się dowiedzieć, żeby poczuć się dobrze? Niekoniecznie. Wystarczy się rozluźnić, choć chcę się skulić i spiąć - i poczuć w całej rozciągłości nieprzyjemność tego, co czuję i trwać w tym tak długo aż samo przejdzie i się rozpuści.
Energia stłumionych emocji jest jak ściśnięta sprężyna
Jak długo to potrwa? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Czy na jednym razie się skończy? To zależy jak dużo zostało we mnie ściśniętego tego, co niechciane i co tak niechętnie chcę świadomie przeżywać. Bo lepiej mieć same przyjemności, prawda? Ale prawo energii jest nieubłagane. Jeśli ścisnę sprężynę - nie ma siły - żeby powróciła do równowagi, musi się rozprężyć. Inaczej - ile potrzebuję siły, żeby utrzymać ją ciągle ściśniętą.
Tak samo dzieje się z tym, co zostało uwięzione we mnie. Nie robię tego świadomie, ale jakaś część mnie “trzyma” tą sprężynę, bo boi się, że “wystrzeli” z dużą niekontrolowaną siłą. Ile mojej energii na to “idzie”? Cała masa. Czuję to dopiero, gdy sprężyna puszcza, a mi już jest wszystko jedno.
Prosto nie znaczy łatwo
Uwolnić się jest prosto. Czy łatwo? Poniekąd łatwo. Wystraczy JEDYNIE skupienie na tym, co boli i nieodwracanie od tego uwagi aż się skończy. Nie zapijanie, nie papieros, nie kolejne niepotrzebne zakupy, nie śledzenie tego, co robią inni, jeśli serce krwawi, a dusza błaga o uwagę. Już wystarczy odwracania wzroku.
Aby poczuć się dobrze, wystarczy przestać czuć się źle