Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto
+34 660 082 563
Wiemy, iĆŒ jesteĆmy chorzy - po objawach. Choroba "siÄ objawia". I jest nieprzyjemna, jak to choroba, wiÄc czĆowiek chce siÄ jej jak najszybciej "pozbyÄ" i znĂłw czuÄ siÄ dobrze. JeĆli nie wie, skÄ d choroba siÄ wziÄĆa i nie usunie jej przyczyny, usunie jedynie objawy i sztucznie doprowadzi do dobrego samopoczucia. A przyczyna nadal bÄdzie prĂłbowaĆa siÄ ujawniÄ. Skoro nie udaĆo jej siÄ tak, zrobi to inaczej. DziaĆa jak woda - jeĆli tylko zatkamy doraĆșnie dziurÄ w rurze - wycieknie z innej strony, jeĆli ĆșrĂłdĆo wycieku nie zostanie zlokalizowane i usuniÄte.
SzczegĂłlnie w przypadku chorĂłb przewlekĆych i uwaĆŒanych za takie, ktĂłre nie pozbawiÄ nas ĆŒycia gwaĆtownie, ale sÄ uciÄ ĆŒliwe, trudno jest dociec, co byĆo ich poczÄ tkiem. Przyczyna moĆŒe byÄ ukryta bardzo gĆÄboko i nawet po wnikliwej analizie nie do koĆca jasna.
Dodatkowo, fakt, iĆŒ objawy pojawiajÄ siÄ na przykĆad w zatokach, czyli w obszarze gĆowy, rodzi pokusÄ, aby interweniowaÄ wĆaĆnie w tym rejonie, jeĆli w rejonie pĆuc - to w pĆucach, jeĆli w ĆŒoĆÄ dku - to lekami na ĆŒoĆÄ dek, jeĆli w nerkach - to lekami na nerki itp. Problem natomiast moĆŒe byÄ umiejscowiony w zupeĆnie odlegĆej czÄĆci ciaĆa. Problemy zatok na przykĆad, czÄsto zwiÄ zane sÄ z dysfunkcjÄ jelit, a problem astmy - z podraĆŒnieniem nerwu bĆÄdnego. Nie jest rĂłwnieĆŒ nowoĆciÄ , bo juĆŒ faktem znanym w tradycyjnej medycynie chiĆskiej sprzed tysiÄcy lat wstecz, iĆŒ nie tylko objaw i jego przyczyna mogÄ leĆŒeÄ na dwĂłch skrajnie oddalonych od siebie biegunach ciaĆa, ale przyczyna choroby moĆŒe wynikaÄ nawet nie z ciaĆa, ale ze stanu psychiki.
Szamani plemion indiaĆskich, ĆŒeby "zdiagnozowaÄ" pacjenta, ktĂłry zgĆaszaĆ im swĂłj problem, zamieszkiwali z nim w jego domu na dĆugie dni, ĆŒeby poznaÄ jego caĆe Ćrodowisko, relacje z domownikami i sÄ siadami, obserwowali jego sposĂłb odĆŒywiania, spania, zaĆatwiania potrzeb fizjologicznych i dosĆownie caĆe jego ĆŒycie w jego naturalnym otoczeniu, wiedzÄ c doskonale, iĆŒ wszystko bez wyjÄ tku ma istotny wpĆyw na bieĆŒÄ cÄ kondycjÄ czĆowieka.
My w swoim wysokim rozwoju cywilizacyjnym doszliĆmy do tego, iĆŒ wizyta u lekarza trwa 10 minut (chyba, ĆŒe mamy pieniÄ dze na wizytÄ prywatnÄ - to wtedy trochÄ dĆuĆŒej) i w tym czasie dochodzi do diagnozy czÄsto bardzo skomplikowanego i dĆugo "hodowanego" schorzenia, na ktĂłre dostajemy parÄ specyfikĂłw, ĆŒeby poczuÄ szybkÄ ulgÄ. NastÄpny, proszÄ!
Nie jest winny niczemu lekarz i nie ma teĆŒ sensu, wedĆug mnie, szukanie winnych gdziekolwiek w tym systemie. Chodzi o uzmysĆowienie sobie, ĆŒe nikt za nas ani nas nie zrozumie ani tym bardziej nie wyleczy. Lekarz moĆŒe nam jedynie przynieĆÄ ulgÄ. JeĆli ma to miejsce od czasu do czasu - szkody wielkiej nie bÄdzie. Gdy jednak pozwolimy sobie na przynoszenie tej ulgi za kaĆŒdym razem, gdy wystÄpujÄ dolegliwoĆci, w zastÄpstwie wnikliwej analizy wszystkiego, co moĆŒe na nie mieÄ wpĆyw, wĂłwczas naraĆŒamy siÄ na powaĆŒne i dĆugoterminowe kĆopoty zdrowotne. Choroba "zaduszona" lekami nie znika. Schodzi do podziemia i wychodzi pod postaciÄ innej choroby, ktĂłrÄ traktujemy jako nowÄ , kolejnÄ do "zwalczenia". JeĆli jej umiejscowienie w ciele jest inne niĆŒ poprzedniej, mamy tendencjÄ do traktowania jej jako niezwiÄ zanej i z reguĆy nie widzimy z tamtÄ wspĂłlnego mianownika. BĂłl wÄ troby - mĂłwimy - to jedno, a zapalenie zatok - to zupeĆnie coĆ innego.
Czy w takim razie moĆŒna siÄ w ogĂłle jakoĆ wyleczyÄ? I co to w ogĂłle znaczy "wyleczyÄ"? Czy, aby siÄ wyleczyÄ, potrzeba skoĆczyÄ studia medyczne?
Nie mĂłwimy oczywiĆcie o wypadkach i sytuacjach nagĆych i kwalifikujÄ cych siÄ do skomplikowanych operacji czy terapii - tutaj ewidentnie wspĂłĆczesna medycyna jest niezastÄ piona i bezcenna. Nie chodzi o skrajnoĆci. Chodzi o pytanie, czy wiÄkszoĆÄ schorzeĆ czy dolegliwoĆci uznawanych za chroniczne nie byĆaby moĆŒliwa do wyleczenia samodzielnie i bez udziaĆu lekarza oraz lekĂłw?
Z powodu dÄ ĆŒenia do szybkiej ulgi i unikania nawet chwilowego cierpienia w momencie wystÄpowania objawĂłw takich jak podwyĆŒszona temperatura, katar, lekki bĂłl gĆowy czy innej czÄĆci ciaĆa, swÄdzenie czy wysypka, fundujemy sobie powaĆŒniejsze choroby, ktĂłrych z wymienionymi objawami nie kojarzymy kompletnie, zwĆaszcza, gdy je nagminnie dotÄ d tĆumiliĆmy.
Sporo moĆŒna siÄ nauczyÄ o samoleczeniu obserwujÄ c chorujÄ ce dzikie zwierzÄta, majÄ ce zdrowy instynkt. Kiedy zwierzÄ jest chore, zaszywa siÄ w odosobnione miejsce, nie przyjmuje pokarmu ani nawet czÄsto wody i trwa w takim stanie godziny, a nawet dni. Na przemian Ćpi i budzi siÄ, a jego ciaĆo drĆŒy. NieĆwiadomie pozwala na procesy samoregulacyjne, w ktĂłrych aktywnoĆÄ i pokarm byĆyby wielkÄ przeszkodÄ . Kiedy ciaĆo, ktĂłre jest bardzo autonomicznym systemem, zakoĆczy proces przywracania stanu zwierzÄcia do rĂłwnowagi, podejmuje ono aktywnoĆÄ i uzupeĆnia to, czego mu potrzeba.
Nie rĂłĆŒnimy siÄ tak bardzo od zwierzÄ t. Nasze procesy, jeĆli im na to pozwoliÄ, przebiegajÄ podobnie, tyle, ĆŒe uwikĆani w ĆŒycie w cywilizacji, nie jesteĆmy w stanie pozwoliÄ sobie na tyle czasu, ile nasze ciaĆo i psychika potrzebowaĆyby, aby wrĂłciÄ do rĂłwnowagi. Nikt przecieĆŒ nam nie da pĆatnego zwolnienia z pracy na dwa lata. Albo na trzy. Albo chociaĆŒ na pĂłĆ roku. A ciaĆo regeneruje siÄ skutecznie, ale doĆÄ powoli, zwĆaszcza jeĆli zaszĆo w nim duĆŒo uszkodzeĆ i deformacji.
Kuracja spokojem i odpoczynkiem oraz zezwalaniem na pojawiajÄ ce siÄ odczucia w ciele bez prĂłby ich usuwania lub nadmiernego Ćagodzenia, wydaje siÄ zbyt proste i nie przychodzi nam nawet do gĆowy. CoĆ takiego NIE MOĆ»E BYÄ SKUTECZNE. TYLKO TO?! NIEMOĆ»LIWE! To co przychodzi do gĆowy, to skomplikowane terapie, leki i zabiegi. RĂłwnieĆŒ dlatego, ĆŒe sÄ szybkie, a my nie mamy czasu na leczenie. Chcemy jeĆÄ, piÄ i robiÄ to, na co mamy ochotÄ, a potem wziÄ Ä pastylkÄ i czuÄ siÄ dobrze natychmiast. To co nie przychodzi do gĆowy, to zwykĆe przeczekanie i wrÄcz zaniechanie jakiegokolwiek dziaĆania. CiaĆo "ma" wykonywaÄ "nasze" polecenia i juĆŒ!
MĂłwi siÄ czÄsto, ĆŒe katar nie leczony trwa tydzieĆ, a leczony 7 dni. Symbolicznie mĂłwi to ni mniej ni wiÄcej, iĆŒ czy z naszymi staraniami czy bez, pewne choroby i tak bÄdÄ trwaĆy tyle, ile bÄdÄ trwaĆy. W przypadku chorĂłb, ktĂłre powstaĆy na skutek nagminnego tĆumienia prowadzÄ cych do nich mniejszych objawĂłw, "odkrÄcenie" ich moĆŒe potrwaÄ znacznie dĆuĆŒej i wymagaÄ znacznie wiÄkszej wytrwaĆoĆci, cierpliwoĆci i hartu ducha. Przetrwanie tego jest jednak moĆŒliwe. NagrodÄ jest zdrowie i brak koniecznoĆci podtrzymywania tego stanu workiem lekĂłw.
Do leczenia przewlekĆych chorĂłb nie potrzeba wiele. Nie musimy siÄ "znaÄ" na leczeniu. Jedynie, na czym musimy siÄ "znaÄ", to w jaki sposĂłb dostarczyÄ sobie spokoju i odpoczynku koniecznego do regeneracji. Potrzebujemy zmobilizowaÄ wszelkÄ kreatywnoĆÄ w kwestii, w jaki sposĂłb "kupiÄ" sobie potrzebny na niÄ czas. PodjÄ Ä burzÄ mĂłzgĂłw z rodzinÄ , przyjaciĂłĆmi, sÄ siadami - jakimikolwiek przyjaznymi i wspierajÄ cymi duszami i powaĆŒnie rozwaĆŒyÄ temat, skÄ d wziÄ Ä finanse i zabezpieczenie na ten okres, w ktĂłrym nasze ciaĆo i psychika potrzebujÄ , ĆŒeby siÄ zregenerowaÄ. Kto moĆŒe przejÄ Ä nasze obowiÄ zki, co moĆŒemy spieniÄĆŒyÄ z posiadanych zasobĂłw, co ma dla nas mniejszÄ wartoĆÄ niĆŒ my sami i czego nie potrzebujemy tak pilnie jak wĆasnego zdrowia, a co bÄdziemy mogli ponownie kupiÄ sobie pĂłĆșniej, jeĆli nadal bÄdzie nam to potrzebne? A gdy uda nam siÄ wyzdrowieÄ, moĆŒemy wesprzeÄ w takim "zdrowotnym urlopie" innych.
SkÄ d wiedzieÄ, ĆŒe spokĂłj i odpoczynek pomoĆŒe wyleczyÄ nasze choroby?
Cywilizacyjnie cierpimy na wiele schorzeĆ, ale za obiekt do analizy, dla uproszczenia, przyjÄĆam choroby zwiÄ zane z jednym tylko, ale za to najdĆuĆŒszym, nerwem naszego ciaĆa - nerwem bĆÄdnym. Do zaburzeĆ w jego pracy zachodzi na skutek stresu - traum, dramatycznych przeĆŒyÄ, chronicznych nerwowych sytuacji. Konsekwencjami jego podraĆŒnienia mogÄ byÄ objawy, ktĂłrych z ĆŒadnym nerwem byĆmy nie skojarzyli. Nerw ten natomiast biegnie od naszej gĆowy, poprzez krtaĆ, struny gĆosowe, Ćlinianki, serce, pĆuca, ĆŒoĆÄ dek, wÄ trobÄ, trzustkÄ, ĆledzionÄ, nerki i pÄcherz moczowy aĆŒ do jelit. Jakiekolwiek zaburzenia tego nerwu znajdujÄ odzwierciedlenie w pracy narzÄ dĂłw, ktĂłre on unerwia, choÄ nie tylko ich. MoĆŒemy nie zdawaÄ sobie sprawy, iĆŒ nasze bĂłle, problemy z oddychaniem, ĆŒoĆÄ dkiem, sercem, jelitami czy nerkami, astma, otyĆoĆÄ, problemy z mĂłwieniem, depresja, problemy ĆŒoĆÄ dkowe, tarczycowe i dĆuga lista innych - to dolegliwoĆci, ktĂłrych ĆșrĂłdĆem moĆŒe byÄ reakcja tego nerwu na stres, ktĂłrego doĆwiadczamy codziennie w cywilizowanym Ćwiecie. A znany PTSD weteranĂłw wojennych oraz kogokolwiek, kto traumy i stres ma wpisany w swĂłj ĆŒyciorys, to zaburzenia pracy m.in. tego nerwu wĆaĆnie.
Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto
OprĂłcz ÄwiczeĆ oddechowych, medytacji, masaĆŒu i kilku innych naturalnych metod, sugerowanych przez lekarzy medycyny konwencjonalnej, najskuteczniejszy jest "prosty" sposĂłb na wyleczenie tych dolegliwoĆci - dĆugotrwaĆy spokĂłj i odpoczynek oraz "odreagowanie" skumulowanej w ciele na skutek stresu energii. To proces dĆugotrwaĆy, ale skuteczny.
Jak sobie taki spokĂłj i odpoczynek zorganizowaÄ i nie popaĆÄ w dĆugi i inne problemy finansowe? To bardzo trudne pytanie, na ktĂłre kaĆŒdy, kto czuje wagÄ dĆugoterminowego gĆÄbokiego odpoczynku jako najlepszego lekarstwa, potrzebuje znaleĆșÄ odpowiedĆș we wĆasnej sytuacji ĆŒyciowej. Ale najpierw - potrzebuje uzmysĆowiÄ sobie, na ile jego zdrowie i ĆŒycie waĆŒne jest dla niego samego.
Przeorganizowanie finansowe ĆŒycia nie jest rzeczÄ ĆatwÄ , ale jest moĆŒliwe. Podstawowym jego warunkiem jest wola "zawalczenia" o siebie i swoje zdrowie. W koĆcu, czy jest coĆ waĆŒniejszego niĆŒ ono? JeĆli jesteĆmy chorzy i w bĂłlu, nie ucieszy nas nawet piÄciogwiazdkowy hotel, lazurowe morze i drinki pod palmami...
Wyleczenie siÄ po latach tĆumienia objawĂłw jest proste, choÄ nieĆatwe. Przede wszystkim jednak - jest moĆŒliwe, dopĂłki jest siÄ ĆŒywym i zdeterminowanym.