Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto
+34 660 082 563
WydawaĆoby siÄ, iĆŒ jako ludzie stawiamy siÄ w hierarchii istot ĆŒywych na szczycie, a niĆŒej znajdujÄ siÄ w niej na przykĆad nasze domowe zwierzaki, pod wzglÄdem jednak prawa do "lenistwa" zauwaĆŒam, iĆŒ hierarchia wyglÄ da dokĆadnie odwrotnie. DoĆÄ powszechnie caĆodzienne "lenistwo" naszych futrzanych ulubieĆcĂłw wywoĆuje w nas fale czuĆoĆci i miĆoĆci, podczas gdy widzÄ c w tej roli czĆowieka - zalewa nas krew i trafia szlag.
WedĆug definicji Wielkiego SĆownika JÄzyka Polskiego, lenistwo to "cecha kogoĆ, kto nie ma chÄci do dziaĆania i komu trwanie w bezczynnoĆci sprawia przyjemnoĆÄ". PoniewaĆŒ hasĆo to zawiera doĆÄ istotne terminy, pod ktĂłrymi kryÄ siÄ mogÄ rĂłĆŒnie rozumiane, choÄ niby oczywiste znaczenia, rzuciĆam okiem do tego samego sĆownika na definicje haseĆ:
PowracajÄ c zatem do definicji lenistwa i podstawiajÄ c pod hasĆa "dziaĆanie" oraz "bezczynnoĆÄ" ich peĆne definicje, wyszĆo takie oto tego hasĆa wyjaĆnienie:
LENISTWO - cecha kogoĆ, kto nie ma chÄci do ogĂłĆu czynnoĆci wykonywanych w jakimĆ celu i komu trwanie w stanie, w ktĂłrym nie podejmuje ĆŒadnych dziaĆaĆ, sprawia przyjemnoĆÄ.
PatrzÄ c na tak sformuĆowany tekst widzÄ od razu nieĆcisĆoĆci, ktĂłre - jak sÄ dzÄ - wynikajÄ z pewnych norm i spoĆecznych przekonaĆ odnoĆnie tego, czym jest czynnoĆÄ oraz czym jest dziaĆanie. JeĆli podÄ ĆŒymy Ćladem spoĆecznego przekonania, okaĆŒe siÄ, iĆŒ czynnoĆÄ i dziaĆanie kojarzone jest prawie wyĆÄ cznie z tzw. aktywnoĆciÄ i ruchem, majÄ cymi widoczne goĆym okiem, bezpoĆrednie, materialne skutki. Brak zewnÄtrznej aktywnoĆci i ruchu okreĆlane jest jako nicnierobienie i opatrywane etykietkÄ "lenistwo".
Rodzi siÄ jednak pytanie - a co z DZIAĆANIEM naszego mĂłzgu podczas na przykĆad snu? Co z DZIAĆANIEM nieskoĆczonej iloĆci procesĂłw ĆŒyciowych naszego ciaĆa, biciem serca, oddychaniem, metabolizmem, regeneracjÄ uszkodzeĆ? Co z procesem myĆlenia, kreacji, twĂłrczej wyobraĆșni?
Dlaczego nasza kultura odbiera znaczenie tak istotnym kwestiom, ktĂłre zazwyczaj i najpeĆniej odbywajÄ siÄ w nas w fazie pasywnej naszego funkcjonowania, degradujÄ c je do pejoratywnego terminu "lenistwo"?
NieĆwiadomie faworyzujemy jeden stan wzglÄdem drugiego, podczas gdy w przyrodzie nie wystÄpuje takie rozrĂłĆŒnienie, gdyĆŒ nie byĆoby w niej rĂłwnowagi bez pojawiania siÄ naprzemiennie obu stanĂłw w odpowiednich proporcjach czasowych, iloĆciowych i jakoĆciowych. Nikomu nie przyjdzie do gĆowy potÄpiaÄ roĆlinÄ za jej czas spoczynku po aktywnoĆci wiosny i lata, ba! wiemy nawet, iĆŒ "popÄdzanie" jej do aktywnoĆci w czasie, gdy potrzebuje zregenerowaÄ siĆy do kolejnego cyklu wzrostu, moĆŒe jej rozwĂłj opĂłĆșniÄ, zahamowaÄ albo wrÄcz roĆlinÄ uĆmierciÄ.
My - ludzie, aĆŒ tak bardzo nie rĂłĆŒnimy siÄ pod tym wzglÄdem od innych przedstawicieli przyrody, jednak niewiedza i wynikajÄ ce z niej spoĆeczne i kulturowe naciski do postawy aktywnej wbrew potrzebie postawy pasywnej zwanej niepochlebnie "lenistwem", wytwarzajÄ w nas stres, ktĂłry zaburza i - paradoksalnie - wydĆuĆŒa jego trwanie, odsuwajÄ c w czasie naturalnie nastepujÄ cÄ po fazie pasywnej fazÄ aktywnoĆci.
Taki myĆlowy mechanizm wynika z wielu czynnikĂłw, po czÄĆci choÄby takich jak przekonania wyniesione z wiÄkszoĆci religii, traktujÄ ce w jeden tylko sposĂłb rozumiane "lenistwo" jako grzech i sĆaboĆÄ charakteru, gĆÄboko zakorzenione w naszych umysĆach. Wdruki te powodujÄ , iĆŒ odczuwamy dyskomfort, kiedy oddajemy siÄ "lenistwu", pozwalamy sobie na "lenistwo", inni, zwĆaszcza ci, ktĂłrzy sÄ na naszym utrzymaniu, wykazujÄ siÄ "lenistwem" czy teĆŒ "lenistwo" - zwĆaszcza czyjeĆ, ale rĂłwnieĆŒ nasze - trwa zbyt dĆugo.
Faza pasywna, czyli inaczej stan bycia bardziej niĆŒ dziaĆania, wedĆug tradycyjnego rozumienia, i jej czas trwania ma zwiÄ zek z czynnikami, ktĂłrych do koĆca nie znamy. Zasadniczo moĆŒna zaobserwowaÄ, iĆŒ caĆa przyroda, w tym rĂłwnieĆŒ ludzie, podlegajÄ cyklicznoĆci - fazom spoczynku, inkubacji czy jakkolwiek to nazwiemy oraz fazom zewnÄtrznej aktywnoĆci.
Z powodĂłw, do ktĂłrych zmusza nas ĆŒycie w cywilizacji, ale ktĂłrej nie musimy byÄ niewolnikami, czÄsto pchamy siebie i innych do sztucznej aktywnoĆci, bÄdÄ c w fazie spoczynku. Ć»Ä damy wynikĂłw, produktywnoĆci i wielkich czynĂłw, nie zdajÄ c sobie sprawy, iĆŒ robiÄ c to na siĆÄ, czerpiemy z rezerw i kosztem ĆŒyciowej energii, potrzebnej nam do regeneracji. MĂłwimy "to juĆŒ trwa za dĆugo", bÄdÄ c przekonanym - nie wiadomo skÄ d - ĆŒe faza pasywna "powinna" juĆŒ siÄ zakoĆczyÄ i wytwarzajÄ c psychicznÄ presjÄ na sobie i/lub innych, kiedy ona nadal trwa.
Im wiÄkszy stosujemy nacisk, tym bardziej oddalamy siÄ od tego, czego potrzebujemy - produktywnej aktywnoĆci, bo rozumem prĂłbujemy siÄ wdzieraÄ do dziedziny ciaĆa, a ono ma swoje tempo i nasze "chcenie" nie zmieni tutaj nic, co najwyĆŒej sprawÄ pogorszy o dodatkowy stres i napiÄcie. Jest to czas podobny do ciÄ ĆŒy, ktĂłra potrzebuje trwaÄ tak dĆugo aĆŒ siÄ nie skoĆczy, aĆŒ siÄ na nowo nie urodzimy do kolejnej fazy, kiedy podejmiemy nowe dziaĆanie i zastosujemy przetworzone i przyswojone w fazie pasywnej treĆci. Dla jednych to mogÄ byÄ tygodnie, a dla innych lata. JeĆli irytuje nas, ĆŒe ten stan trwa "za dĆugo", pytanie - kto w nas to ocenia i wedĆug jakich kryteriĂłw?
DajÄ c sobie czas na refleksjÄ skÄ d siÄ pewne mechanizmy w nas biorÄ , jakie sÄ nasze ĆŒyciowe fazy i co nieuchronnie nastÄpuje po czym, niezaleĆŒnie czy czegoĆ chcemy czy nie, pozwoli nam lepiej zrozumieÄ siebie i innych, a tym samym wnieĆÄ w ĆŒycie wiÄcej wyrozumiaĆoĆci i ĆŒyczliwoĆci. Bardzo niewiele moĆŒemy powiedzieÄ zazwyczaj o tym, w jakiej fazie ĆŒycia sami siÄ znajdujemy, a co dopiero na temat okresu ĆŒycia, w ktĂłrym znajdujÄ siÄ inni. Zjawiska te nie podlegajÄ linearnym prawom ludzkim, logice zerojedynkowej i traktowanie ich jako takich oraz stawianie wyĆŒej niĆŒ ĆŒycia indywidualnego czĆowieka z caĆÄ jego zĆoĆŒonoĆciÄ przynosi wiÄcej szkody niĆŒ poĆŒytku.
Historia ludzkoĆci pokazuje jak dotÄ d, iĆŒ wiele doniosĆych idei, ktĂłre wniosĆy do ĆŒycia ludzi znaczÄ ce zmiany oraz - po prostu przyniosĆy radoĆÄ i czas na posmakowanie ĆŒycia, wyrosĆo na gruncie wycofania siÄ z zewnÄtrznej aktywnoĆci i pozwolenia na przetwarzanie zdobytych w tym czasie treĆci, tak dĆugo jak dĆugo byĆo to potrzebne.
CzymĆŒe siÄ w koĆcu rĂłĆŒni ludzkie "lenistwo" od "lenistwa" domowych ukochanych zwierzakĂłw? W samej swojej istocie - zasadniczo niczym, wiÄc moĆŒe byĆmy spojrzeli na "leniuchujÄ cych" siebie oraz innych ludzi z takim samym czuĆym rozrzewnieniem, z wiedzÄ , ĆŒe im wiÄcej zrozumienia dla tego okresu teraz, tym wiÄksza szansa na wyniki i produktywnoĆÄ - pĂłĆșniej, kiedy przyjdzie ich czas.
Uzdrawianie siĆami natury
Agnieszka Pareto