W ciągu wielu lat  spędziƂam liczne godziny na staniu w kolejkach do rejestracji, tygodnie na czekaniu na wizytę u lekarza i znĂłw kolejne godziny na czekanie  juĆŒ pod samym gabinetem lekarskim. WydaƂam spore kwoty na leki, z towarzyszącą temu ƛwiadomoƛcią, iĆŒ muszę ich uĆŒywać do koƄca ĆŒycia, ĆŒeby moja choroba nie wrĂłciƂa
 W moim przypadku nie musi juĆŒ tak być.

Uzdrawianie siƂami natury

Agnieszka Pareto

KONSULTACJE INDYWIDUALNE

MOJE INSPIRACJE

KORZYƚCI uzdrawiania siƂami natury

Moja metoda leczenia

Warunki konieczne do leczenia

+34 660 082 563

Poprawa jakoƛci ĆŒycia w wyniku naturalnego leczenia polipĂłw na zatokach

KONTAKT

uzdrawianie.silami.natury@gmail.com

kontakt@uzdrawianie-silami-natury.pl

Powrót do listy artykuƂów

MoĆŒna mieć spokĂłj i pogodę ducha, utraciwszy pracę i mając kƂopoty finansowe w związku z pandemią koronawirusa, bo one nie zaleĆŒÄ… od okolicznoƛci zewnętrznych

Nieuƛwiadomione dÄ…ĆŒenie naszej psychiki "kaĆŒe" nam wybierać politycznych przywĂłdcĂłw podobnych do wzorca wƂadzy istniejącego w rodzinie, z ktĂłrej pochodzimy.

 

 

 

 

Atmosfera w domu kluczowa dla naszych dorosƂych wyborów

Nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo to, co się dzieje w naszych rodzinnych domach, ma wpƂyw na caƂe nasze dorosƂe ĆŒycie. To, w jaki sposĂłb jesteƛmy traktowani przez osoby, będące liderami w naszej rodzinie, determinuje relacje, w jakie będziemy wchodzić jako osoby dorosƂe. Nasz umysƂ ma tendencję do poszukiwania znanego, “bezpiecznego” wzorca, wyuczonego przez lata w rodzinie pochodzenia - to co byƂo w  niej szanowane - przyciąga nas jako pozytywne, to co potępiane i odrzucane - wywoƂuje  w nas niechęć i potępienie. Nasze pierwsze autorytety pozostawiają w nas nieuƛwiadomioną chęć podÄ…ĆŒania tą samą ƛcieĆŒką co one (nawet jeƛli ƛwiadomie wybieramy wręcz przeciwną), i dopiero krytyczne myƛlenie jest w stanie albo nas utwierdzić w wyznawanych do tej pory wartoƛciach albo je zakwestionować i odnaleĆșć nowe, bliĆŒsze naszej aktualnej moralnoƛci.

 

Innoƛć wartoƛcią w naszym domu?

Jeƛli wartoƛcią w naszej rodzinie byƂo poszanowanie innoƛci, rĂłĆŒnorodnoƛci, cudzych wyborĂłw, wolnoƛci, ktĂłra nie narusza wƂasnych ani cudzych granic, jest spora szansa, ĆŒe te wartoƛci będziemy cenić w dorosƂym ĆŒyciu i wedƂug takich ĆŒyć oraz takie przekazywać kolejnym pokoleniom .

 

A moĆŒe wartoƛcią byƂo posƂuszeƄstwo?

Jeƛli jednak nasze wƂasne prawa byƂy w mƂodym wieku naruszane, a krytyczne myƛlenie i niezaleĆŒnoƛć opinii byƂy uznawane jako krnąbrnoƛć i nieposƂuszeƄstwo wobec autorytetĂłw wƂadzy rodzicielskiej, moĆŒemy nieƛwiadomie wedƂug tych schematĂłw traktować ludzi w naszym ĆŒyciu i "prawdy", ktĂłre zostaƂy w nas zaszczepione, uznawać jako prawdziwe wartoƛci. 

 

Tak rodzą się despoci i tyrani, ktĂłrzy jako dzieci byli zapewne ciekawymi ƛwiata istotami, peƂnymi wiary w ideaƂy, czyli inaczej normalne ludzkie wartoƛci, dopĂłki twarda dyscyplina, poniĆŒanie, często fizyczne kary i  psychiczna manipulacja, nie uczyniƂy  z nich odƂączonych od uczuć, zimnych, pozornie logicznych "cyborgĂłw", dla ktĂłrych zasada stanowi większą wartoƛć niĆŒ czƂowiek, ktĂłremu powinna ona sƂuĆŒyć. Wiele lat przemocy wytwarza w czƂowieku mechanizm obronny, ktĂłry przejawy czƂowieczeƄstwa traktuje jako sƂaboƛć i jako takimi pogardza. WspóƂczucie, empatię, Ƃagodnoƛć, serdecznoƛć i wyrozumiaƂoƛć traktuje jako przejawy degeneracji, a wszystko to, co nieznane, niezrozumiaƂe i niepodobne do znanych z przeszƂoƛci wzorcĂłw - jako patologię.

 

Dlaczego wielu z nas wybiera na politycznych przywódców tych, co dziaƂają na szkodę ogóƂu i wbrew ogólnoludzkim wartoƛciom?

Nasz umysƂ jest przekonany, ĆŒe dziaƂa w najlepszej wierze. DziaƂa jednak wedƂug tego, co jest mu znane i nie zawsze dobre i do tego teĆŒ dÄ…ĆŒy w teraĆșniejszoƛci. Niezakwestionowany, nie będzie patrzyƂ na realnie wyrządzaną czƂowiekowi czy ludziom krzywdę, ale zasadę, ktĂłrej "trzeba się" podporządkować, jak to miaƂo miejsce w dzieciƄstwie. Będzie nadal bezgranicznie ufać "mamie" czy "tacie", ktĂłrzy "wiedzieli lepiej", co jest sƂuszne , a co nie i wszelkie wątpliwoƛci rozwiewali odpowiednią dawką "przekonujących" argumentĂłw o naszym grzechu, niemoralnoƛci, winie czy "przykroƛci", jaką wyrządzamy "Panu Bogu" czy innym uznawanym w rodzinie autorytetom, tudzieĆŒ klapsem czy inną fizyczną formą  "argumentacji". Wybieramy zatem kolejnego "tatę" na prezydenta czy jakiegokolwiek przywĂłdcę, bo uwaĆŒamy, ĆŒe on wie lepiej, co jest dla nas dobre. Nawet na myƛl nam nie przyjdzie pomyƛleć, ĆŒe "tata" moĆŒe nie mieć racji, a nawet robić nam czy innym krzywdę.

 

Przemoc rodzi przemoc

Czy zdajemy sobie sprawę, ĆŒe ci, ktĂłrzy stanowią większoƛć w kraju, wybierają swoich "tatusiĂłw" albo "mamusie" na politycznych przywĂłdcĂłw paƄstwa? Ć»e nie zdają sobie sprawy z tego, ĆŒe wybierają tych samych, ktĂłrzy ich krzywdzili i poniĆŒali, ktĂłrzy nie szanowali ich niezaleĆŒnoƛci i czƂowieczeƄstwa, ale byli znani i mĂłwili wiele pięknych sƂów, jak te osoby z przeszƂoƛci - niewaĆŒne, ĆŒe bez pokrycia w postaci ich czynĂłw? 

 

Czy zdajemy sobie sprawę z drugiej strony, ĆŒe wyszydzając i krytykując "wartoƛci", ktĂłre stanowią bazę jestestwa tych osĂłb, nie tylko, ĆŒe nie prowokujemy ich do krytycznego myƛlenia, ale wręcz wzbudzamy ich reakcję obronną? I ĆŒe to nic nie pomaga w naszej sprawie, ktĂłrą jest widzenie tego jak jest, czyli nazywanie przemocy przemocą?

 

Czy zdajemy sobie sprawę, ĆŒe jakakolwiek przemoc, nawet "w obronie" czegokolwiek, jest nadal przemocą, tyle, ĆŒe jej autorami jesteƛmy w tym wypadku my sami?

 

Poddać się bez walki

Czy zdajemy sobie sprawę, ĆŒe ĆŒeby cokolwiek zmienić w tej spirali przemocy, my sami musielibyƛmy stać się tymi, ktĂłrzy przemocy zaprzestaną? 

 

Jak jednak zaprzestać przemocy?

 

Przede wszystkim - zauwaĆŒyć, ĆŒe się jest jej autorem. Nawet jeƛli niezamierzonym, nie zmienia to faktu.

 

Po drugie - przestać stawiać jej opór.

 

Co to znaczy?

 

To znaczy przestać z nią walczyć.

 

Jak to?!!! Zezwolić na nią?!!! PrzecieĆŒ jest niesƂuszna!!!

 

OtĂłĆŒ tak. Jest niesƂuszna. Krzywdzi. Ale skuteczną na nią "bronią" nie jest walka, ale poddanie się. 

 

Jak się zatem poddać?

 

Na początek - w ogĂłle zaƂoĆŒyć, ĆŒe w tym, co gƂosi druga strona konfliktu, moĆŒe istnieć jakaƛ wartoƛciowa racja. I wysƂuchać drugiej strony. DokƂadnie i we wszystkim. Zapytać, dlaczego druga strona tak, a nie inaczej myƛli. Nie mĂłwić za wiele, ale sƂuchać. Zbadać dokƂadnie, co ma na myƛli uĆŒywając takich, a nie innych sƂów. Nie szczędzić czasu na zrozumienie, co chce za pomocą swoich sƂów przekazać i upewnić się, ĆŒe się dobrze zrozumiaƂo. Bez względu na targające nami emocje, uĆŒywać języka neutralnego, pokojowego, szanującego drugą stronę i jej poglądy.

 

W następnej kolejnoƛci, po dƂugim i dokƂadnym wysƂuchaniu drugiej strony, przyjdzie czas na zaprezentowanie z ogromnym szacunkiem swoich opinii i poszukanie tego wszystkiego, z czym się z drugą stroną prawdziwie zgadzamy oraz znalezienie wspĂłlnego mianownika. Sprawdzenie, jakie są mocne i dobre cechy drugiej strony, co bardzo uƂatwi zobaczenie w niej czƂowieka i pomoĆŒe ostudzić emocje po obu stronach. NiemoĆŒliwe? MoĆŒliwe. Nic nie ma tylko jednej strony. To tylko nasz umysƂ ma tendencję do przedstawiania wszystkiego w czarnym albo biaƂym kolorze.  A nasz "wrĂłg" często ma rację w wielu kwestiach, ale poniewaĆŒ w kilku mających dla nas wielkie znaczenie nie ma, przypisujemy mu brak racji we wszystkim. Bez myƛlenia. Nasze emocje czynią nas ƛlepymi na jakikolwiek pozytyw w kimƛ, kogo uznaliƛmy za zƂego do szpiku koƛci.

 

Większa ƛwiadomoƛć to większa odpowiedzialnoƛć

Emocje mają wielką siƂę w naszym ĆŒyciu. Mają moc zatrzymania nas psychicznie w przeszƂoƛci, mimo iĆŒ fizycznie jesteƛmy juĆŒ dorosƂymi osobami, nieraz z siwą gƂową i nobliwym zmarszczkami na twarzy.

 

Osoby bardziej ƛwiadome tego "rozdwojenia" mogą bardzo dobrze przyczynić się do zaprzestania przemocy i wytworzenia pomostu dla porozumienia. MoĆŒe im być nieƂatwo. Mogą rozdraĆŒnione pytać - dlaczego ja mam jego rozumieć, a on mnie nie? OdpowiedĆș jest rĂłwnie Ƃatwa, co skomplikowana... Bo tak jest. Jedni widzą, a drudzy nie. Ale to na tych, co widzą, ciÄ…ĆŒy większa odpowiedzialnoƛć, czy im się to podoba czy nie. I to oni, aby na ƛwiecie wszystkim ĆŒyƂo się lepiej i bez przemocy, muszą pierwsi zrozumieć i zaprzestać agresji wobec tych, ktĂłrzy nie rozumieją i krzywdzą innych. To oni pierwsi muszą zobaczyć przyjacióƂ w swoich największych wrogach.

 

Zobaczyć przyjaciela we wrogu

Co to tak naprawdę oznacza? Czy jest jakiƛ pozytyw w szydzącym ze wszystkiego, gardzącym wszystkimi, maƂostkowym czƂowieku? Jak zobaczyć coƛ, czego tam przecieĆŒ nie moĆŒe być?

 

To tylko nasz umysƂ podpowiada nam takie pytania i sugeruje podobne odpowiedzi. W istocie nie ma rzeczy jednostronnej. KaĆŒda, nawet najbardziej "zdegenerowana" osoba, ma swoją stronę jasną, swoje pozytywne cechy oraz to coƛ, co sprawia, ĆŒe kochają ją jej bliscy. 

 

Zdając sobie sprawę jak wielkie zƂo wyrządza niesprawiedliwa ocena - bo przecieĆŒ doƛwiadczamy tego na co dzieƄ od tych "zƂych" osĂłb u wƂadzy - moĆŒemy zacząć juĆŒ dziƛ sporządzać listę tego wszystkiego, co dobrego reprezentują, zrobiƂy oraz robią i zacząć mĂłwić o tym gƂoƛno. To dopiero moĆŒe być zaskoczenie! Nie tylko dla tych, ktĂłrzy do tej pory byli "po naszej stronie", krytykowali i zƂorzeczyli. Ale przede wszystkim dla tych, ktĂłrzy byli do tej pory tej krytyki przedmiotem.  

 

CzƂowiek rozumiany w swoim bĂłlu i ciÄ™ĆŒkich przeĆŒyciach, to zupeƂnie inny czƂowiek niĆŒ ten, ktĂłry jest za swoje dziaƂanie w bĂłlu potępiany i szykanowany. Ɓatwo go oceniać, bo w swoim gƂęboko zakopanym w gƂębi serca, nieuƛwiadomionym bĂłlu często naraĆŒa na bĂłl i cierpienie innych ludzi.

 

Amnestia - tak, amnezja - nie

Nie potrzeba zapomnieć o krzywdach swoich oraz innych osĂłb, ale rzucić ƛwiatƂo na porozumienie. Pewne wspomnienia krzywd pozostaną w nas na zawsze, ale to my decydujemy czy będą one w nas wpƂywać na to co czujemy i myƛlimy. Czy to trudne? Bardzo! ZwƂaszcza na początku, po latach nieporozumieƄ oraz ĆŒalu, bĂłlu i pretensji. 

 

Pierwszy krok - zauwaĆŒać

"Jeƛli nie wiesz, co robić - nie rĂłb nic". OtwĂłrz oczy i patrz. ZauwaĆŒaj. Zobacz prawdę, ktĂłrą jest to, ĆŒe ĆŒadna osoba nie ma tylko jednej strony. Jest oczywiste dla nas, ĆŒe nasi bliscy, oprĂłcz zalet, mają teĆŒ wady. Ale mimo to ich kochamy.  Z obcymi ludĆșmi jest podobnie - mają wady, ale mają teĆŒ zalety. I są ludzie, ktĂłrzy mimo ich wad ich kochają, a więc jest to moĆŒliwe.

 

To bardzo trudne dopĂłki pozostajemy w niewoli emocji i poczucia krzywdy, gdyĆŒ w takim ƛrodowisku nie ma miejsca na rozsądek i gƂos rozumu. Widzimy jedynie oprawcĂłw i ĆŒniwo, jakie pozostawiają ich decyzje na rodzinach czy caƂych narodach, zwƂaszcza jeƛli dzierĆŒÄ… w swoich rękach nad nimi wƂadzę.

 

Konstruktywny dialog zamiast hejtu 

Mamy jednak ogromną siƂę, bo to my moĆŒemy zacząć patrzeć na nich innym okiem. I zacząć wchodzić z nimi w uczciwy dialog, w ktĂłrym jest miejsce na konstruktywne wyraĆŒenie opinii, a nie hejt. Dawać przykƂad dialogu, a nie osądu. Wyciągać rękę, a nie odpalać bombę z pulpitu sterującego - bo tak jest Ƃatwiej, kiedy się nie patrzy z bliska w oczy "wroga" i nie widzi w nim ĆŒywej istoty. 

 

Ci, ktĂłrzy takich ludzi wybrali na przywĂłdcĂłw paƄstwa - czƂonkĂłw parlamentu czy prezydentĂłw, stanowią większoƛć. MoĆŒna albo z tym walczyć i ĆŒyć w kraju peƂnym chaosu i nieszczęƛcia, albo zrozumieć mechanizm, jaki za tymi wyborami stoi i wyciągnąć do nich rękę na zgodę, nie rezygnując z wƂasnych przekonaƄ.

 

Zrozumienie, ktĂłre czyni cuda 

Po drugiej stronie sporu jest zawsze czƂowiek. Im większa przemoc w jego przeszƂoƛci, tym większa w nim potrzeba zrozumienia i szacunku. Jego zaspokojone podstawowe potrzeby rodzą otwarcie na inne, wyĆŒszego rzędu, ktĂłrymi są między innymi empatia i zrozumienie dla innych, stojących "po drugiej stronie". ZrĂłbmy pierwszy krok i bądĆșmy pierwszymi, ktĂłrzy - zanim zabiorą gƂos, będą tymi, ktĂłrzy wysƂuchają i nie rzucą kamieniem.

 

Takie rządy w paƄstwie jak i w rodzinie

15 sierpnia 2020
RĂłwnowaga w dawaniu i braniu w przyjaĆșni.

Powrót na górę strony

Uzdrawianie siƂami natury

Agnieszka Pareto